sobota, 10 września 2011

SZCZEPY POLSKIE — NAZWY — RÓŻNICE NARZECZOWE (część II). A. Brückner


Św. Nestor Kronikarz. Mal. W. Wasniecow.


A. Brückner, Dzieje kultury polskiej.


Już w r. 929 były ich wzory-typy gotowe, i z wiekami wzmagała się rozbieżność. Lecz ta. rozbieżność nowa (od X w.) nie zawsze przystawała u granic szczepowych, sięgała i poza nie i narzucała nowe, wtórne cechy narzeczom — tylkoż nie naruszyły te wtórne cechy pierwotnej odrębności. Np. najstarszą i najogólniejszą cechą nowszą (od X wieku) jest tzw. mazurzenie, tj. rozchwianie granic między c, s, z (nawet rz jako z) a cz, sz, ż (nawet rz), cas, żona itd. zamiast czas, żona. Ale grubo by się mylił, kto by tej cesze nadawał jakieś znaczenie: mazurzy Małopolska jak Mazowsze, lecz przez to nie zbliżyło się narzecze małopolskie na włos do mazowieckiego, pozostało odrębne, jak było (łączą je nawet bliżej z wielkopolskim, chociaż to wcale nie Mazurzy!). Śląsk północny mazurzy, południowy nie; cała Słowiańszczyzna pomorska i zaodrzańska mazurzy, ale pomorscy Kaszubi nie mazurzą, i tak ciągle: to znaczy, rys wtórny nie stanowi nic o właściwym, dawnym narzeczu. A przecież zmobilizowano u nas jakichś Prafinów, co niby nad Wisłą siedzieli (bo tam ich astronom grecki na swoją odpowiedzialność umieścił), i od nich miały się te c, s, z, zamiast nie znanych im cz, sz, ż, rozejść, co między bajki włożymy, bo żadnych Finów śród nas nigdy nie było. Jeśli istotnie w Dalmacji pod wpływem włoskim coś podobnego po miasteczkach zaszło, to się na wsi nie powtarzało, i paralela mniemana upada. Takich wtórnych rysów, które nic dla przeszłości nie ważą, jest w głosowni więcej (pochylone a i jego utrata i in.) i na mapach łączą okolice z podobnym spólnym rysem liniami-izofomami, tylko mają te izofony nieraz ten brzydki zwyczaj, że się krzyżują i wnioski wszelakie uchylają. Izofony stwierdzają tylko, że coś jest, mają cel tylko w sobie samych i o przeszłości językowo-szczepowej niczego nie uczą. Jeszcze gorzej ma się rzecz z izoglosami, tj. liniami, wykreślającymi okolice, gdzie się mówi kur lub piejak zamiast koguta; albo wywielga czy boguwola, czy zofia (to samo) zamiast wilgi; albo kacoperz czy latopierz, czy jak tam inaczej zamiast nietoperza, i tak w kilkunastu innych terminach, między którymi nie brak i późnych germanizmów (szwela, szpernal i in.). Opieranie jakichkolwiek wniosków o te izoglosy jest bezcelowe, bo np. z kurem ma się rzecz tak: w całej Polsce do końca XV wieku koguta wszędzie kurem nazywano, był to wyraz ogólnopolski' i z żadnym zespołem narzeczowym nie był związany; dopiero później, bo ludek lubi odmianę, zaczęto kurem poniewierać i sadzić się na koguty, piejaki itd., ale na Mazowszu miejscami do dziś ocalał kur. Lud ma przecież nieraz kilkanaście nazw np. na jedną roślinę, i czy się ta nazwa powtarza, i w których okolicach, to zapisuje słownik narzeczowy i na tym koniec. Odmawiamy więc wszelkim izofonom czy izoglosom dla dziejów dawniejszych (dziś inaczej) wszelkiego znaczenia; zaznaczymy tylko, że co kiedyś było terminem ogólnym, od XVI wieku między lud pewnych okolic zapadło, o czym jeszcze niżej mowa będzie. Dla dziejów dawnych wystarczą nam owe cztery narzecza; o jakimś piątym „centralnym" mowy nie było. Czterem szczepom narodu polskiego naznaczał jeden szczep swoje imię, bo sam państwo stworzył. Pod tym imieniem tylko znaniśmy na Zachodzie, który rychło nazwę Wandalów i Winulów, bo i pod nią mylnie Polan rozumiał, na zawsze zarzucił, Polan u Niemców (stąd Pologne) itd. Na Wschodzie natomiast popłaca o nas inna nazwa — Lachów, o której ruski Nestor pisze (gdy Rzymianie -Włosi gnębili Słowian naddunajskich — bo nad Dunajem umieścił Nestor Słowian pierwotnych — ci ustąpili przed nimi): ...jedni Słowianie przyszedłszy siedli na Wiśle i przezwali się Lachowie, a jedni od tych Lachów przezwali się Polanie, a drudzy Lachowie Lucice, inni Mazowszanie, inni Pomorzanie. Pierwsi Lachowie Nestora to chyba Wiślanie, jak i dziś jeszcze górale nasi i Słowacy lud nizinny Lachami nazywają, a Czesi i Morawianie Lachami ludność opawską i cieszyńską. W ruskim Lach (por. światyj — święty) tkwi dawna nosówka, Lach brzmiał Lęch jeszcze w.IX wieku i sąsiedzi Rusi zachowali do dziś to pierwotne ę, Łenkas u Litwinów, Lengyel u Węgrów; u Serbów przechodzi ę w e, więc Lech (wedle tego to tõn Lechõn ethnos, 'lud Lechów', u historyka greckiego z XII wieku). Ale imię Lach-Lech nie jest pierwotne, jest skróceniem jak Czech. Z czego Czech skrócono, nie odgadniemy na pewno nigdy, bo skrót może polegać na byle nazwie, Czestmirze, Czesławie, albo raczej na zupełnie czym innym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz