niedziela, 9 października 2011

Wykrywacz min Kosackiego.

Porucznik Józef Kosacki.
 
Do 1941 roku podstawową metodą pracy sperów przy wykrywaniu min. było nakłuwanie terenu "macką saperską". Mogli też posługiwać się materiałami wybuchowymi detonującymi pole minowe. Obie metody były tyleż niedokładne, co powolne. Wszystko zmieniła pomysłowość dwóch polskich oficerów. Pierwszy wykrywacz min (ang. Mine detector (Polish) Mark I) został opracowany podczas II wojny światowej, zimą 1941/1942 przez dwóch poruczników Józefa Kosackiego oraz Andrzeja Garbosia (występującego pod wojennym pseudonimem Adam Galb), służących w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie z Centrum wyszkolenia łączności. Co ciekawe dokonali tego za własne pieniądze w czasie wolnym od służby.Pierwsze praktyczne próby prototypu przeprowadzono w miejscowości Bari w Szkocji 5 marca 1942. Dzięki 500 sztukom polskiego wykrywacza min udało się Brytyjczykom przejść przez pola minowe pod El Alamein, co walnie przyczyniło się do zwycięstwa 8 Armii. W zamian Kosacki otrzymał list od króla brytyjskiego. Detektor nie został opatentowany, wynalazek został przekazany nieodpłatnie armii brytyjskiej.
Konstrukcja ta była na tyle dobra, że wykrywacza konstrukcji Kosackiego używało wiele armii przez kolejne 50 lat. Jak podaje tygodnik Time, ten typ wykrywaczy był na wyposażeniu Armii Brytyjskiej przez 50 lat, a ostatnio Mine detector (Polish) Mk. III użyto ich w trakcie wojny w Zatoce w 1991 i stosowane były do roku 1995.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz